Tragedia na Przełęczy Diatłowa – nierozwiązana zagadka

tajemnica przełęcz diatłowa
Większość uczestników wyprawy była zaprawiona w zdobywaniu szczytów | fot.: stock.adobe.com

Tragiczny los uczestników wyprawy Igora Diatłowa z przełomu stycznia i lutego 1959 roku rodzi wiele pytań, które jak dotąd nie doczekały się odpowiedzi. Co stało się z grupą śmiałków pod pieczą przewodnika wyprawy u stoku gór Ural? Jakie błędy popełniono w trakcie organizacji wyprawy? Tragedia na Przełęczy Diatłowa ze względu na swą specyfikę doczekała się wielu teorii spiskowych i stała się pożywką dla twórców współczesnej popkultury. 

Rutynowa wyprawa

Większość uczestników wyprawy była zaprawiona w zdobywaniu szczytów. Dla samego Diatłowa zdobycie góry Ortoten i Ojka-Czakur miało być przedbiegiem do zdobycia Arktyki. Lokalne władze komunistyczne z chęcią przyjęły propozycję wysuniętą przez organizatora wyprawy. Tak wzniosły czyn miał być wyrazem uczczenia XXI Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Niestety plan wyprawy miał pewne mankamenty. Niedbałość, z jaką zorganizowano całą wyprawę, zadziwia współczesnych badaczy. Nie przygotowano żadnego sensownego planu awaryjnego na wypadek wystąpienia ciężkich warunków atmosferycznych. Nie zaznaczono również żadnego szlaku, którym podążać będą podopieczni Diatłowa. Jakby tego było mało, grupę zasilił człowiek niemający żadnego związku z himalaistyką, Siemion Zołotoriow. 

Warto przeczytać!  Dubrownik - Klejnot Adriatyku: Co warto zobaczyć, gdzie i co zjeść, co przeżyć

Takie podejście lokalnych władz ZSRR wcale nie dziwi, jeśli spojrzeć nieco szerzej na długą historię zaniedbań nomenklatury komunistycznej. Wystarczy spojrzeć na katastrofę w Czarnobylu, gdzie raporty składane lokalnym władzom znacząco różniły się od stanu faktycznego. Reaktor RMBK nie wybucha, jak kategorycznie zaznaczali partyjniacy. Jak było na prawdę, znamy z historii. Mimo tak licznych zaniedbań wyprawa Igora Diatłowa została zatwierdzona 8 stycznia 1959 roku.

Przebieg i kontrowersje

Początek wyprawy ze Swierdłowska przypadł na 23 stycznia 1959 roku. Dziewięciu uczestników wyprawy, wliczając w to świeżo dokooptowanego Zołotoriowa, przemieszczało się w obranym kierunku za pomocą pociągu, autokaru i pieszo. W ostatnich dniach stycznia grupa dotarła na teren należący do miejscowego plemienia Mansów. Z tym wiąże się pewna hipoteza tłumacząca późniejsze wydarzenia. Brak solidnego przygotowania grupy himalaistów i ciężkie warunki pogodowe zwiastowały rychłą tragedię. Ta, wydarzyła się prawdopodobnie 1 lub 2 lutego 1959 roku. Warto zaznaczyć, że jeden z uczestników rozchorowawszy się, wrócił. Paradoksalnie stan zdrowia Jurija Judina uratował mu życie, kiedy 27 stycznia odłączył się od grupy.

Warto przeczytać!  Wyspy, które koniecznie musisz zobaczyć

Co stało się w pierwszych dniach lutego, nie wiadomo do końca. Ekspedycja ratunkowa, która została wysłana, odnalazła ciała uczestników wyprawy. Sekcja zwłok wykazywała odmrożenie kończyn, hipotermie i rany kłute u niektórych uczestników wyprawy. Rodzi to spekulacje na temat autentycznego przebiegu zdarzeń nazywanych od nazwiska przewodnika, tragedią na Przełęczy Diatłowa. Śledztwo wyjaśniające zaginięcie grupy wspinaczkowej umorzono, a akta sprawy utajniono. Dostęp do wspomnianych akt możliwy stał się dopiero po upływie półwiecza od tamtych wydarzeń. 

Niesamowite hipotezy

Brak racjonalnego wyjaśnienia dotyczącego przebiegu tragedii z lutego 1959 roku sprzyjał formowaniu się rozmaitych hipotez i teorii spiskowych. 

  • Mansowie. Jedna z teorii głosi, że uczestnicy wyprawy pod pieczą Igora Diatłowa padli ofiarą zamieszkałego na tym terenie plemienia Mansów.
  • Strażnicy łagrów. Terytorium, przez które przechodzili turyści, znane było z sieci łagrów. Jedna ze stawianych hipotez wyjaśnia, że turyści zostali pomyleni przez strażników z uciekinierami.
  • Lawina. Fatalne warunki pogodowe, niska temperatura i lawina wyjaśniają poniekąd tragiczną śmierć uczestników wyprawy. Tylko co z pękniętą czaszką jednego z członków grupy i ranami kłutymi u Ziny Kołmogorowej?
  • Testy broni. Przypuszcza się, że w miejscu tragedii testowano broń produkowaną w tajemnicy przez Związek Radziecki. Mowa o ostrzale rakietowym albo innym.
  • UFO. Jedna z hipotez nie wyklucza działania czynnika paranormalnego. 
Warto przeczytać!  Czym tak naprawdę jest voodoo?

Podsumowanie

Fantastyczne hipotezy dotyczące tragedii na Przełęczy Diatłowa znalazły swoje odzwierciedlenie w wielu popełnionych dotąd publikacjach i w produktach szeroko pojętej popkultury. Przykładem tej ostatniej jest polska gra komputerowa pod tytułem “Kolath”. Wyprawa Igora Diatłowa była fatalnie przygotowana i skazana na porażkę. Co jednak stoi za tajemniczą śmiercią wszystkich uczestników tej karkołomnej wyprawy? Tego nie wie nikt.

PZI