Klasyka science fiction nadal potrafi zwalić z nóg. Starzy mistrzowie robią wrażenie przenikliwością, a czasami też rozmachem swoich kosmicznych bitew. Jednocześnie jednak, czytając leciwą fantastykę naukową, czasami będziemy się uśmiechać pod nosem. Super, że Lem przewidział czytniki e-booków w odległej przyszłości. Problem polega na tym, że my je już mamy. Z kolei bardziej współczesne science fiction operuje motywami, które wydają się być futurystyczne nawet dzisiaj.
“Metro 2033” – Dmitry Glukhovsky
Tak. To jest powieść drogi dla młodych dorosłych. Jednocześnie jednak ta droga wiedzie całkowicie przez podziemia – a konkretnie przez moskiewskie stacje metra. Sam świat należy też do wyjątkowo mrocznych i nieprzyjaznych.
Jednocześnie trzeba przyznać, że autor miał genialny pomysł. Kolej podziemna w rosyjskiej stolicy rzeczywiście jest systemem schronów przeciwatomowych. W razie nuklearnego konfliktu to tutaj właśnie będą kierować się uciekinierzy. Czy jednak po ataku atomowym stworzą system niewielkich zwalczających się wspólnot na poszczególnych stacjach? I czy te społeczności będą inspirowane państwami wyjętymi z historii – od starożytności do dwudziestego wieku? Miejmy nadzieję, że tego się nigdy nie dowiemy.
“Expanse” – James S.A. Corey
Pierwsza książka z serii (“Przebudzenie Lewiatana”) wyszła w 2011 roku i doczekała się kilku kontynuacji. Wiele osób będzie ją kojarzyło też z serialową ekranizacją, którą możemy oglądać w kilku serwisach streamingowych.
Warto jednak wspomnieć o tym, dlaczego “Expanse” budzi tak wielkie zainteresowanie czytelników i widzów. Ponownie, prawdopodobnie ze względu na świat. Mamy tutaj przyszłość odległą, ale z naszej perspektywy w dalszym ciągu namacalną. Układ Słoneczny został w dużej mierze skolonizowany.
Na Marsie ludzie żyją już od w przybliżeniu trzech pokoleń. Zdążyli wytworzyć własną kulturę i w dużym stopniu uniezależnić się od Ziemi. Czerwona Planeta jest też liderem w dziedzinie tworzenia nowych technologii i statków kosmicznych.
O wiele ciekawszy w tym cyklu powieści jest Pas Asteroidów. Na nim żyją ludzie wychowani w bardzo niskiej grawitacji. O wiele wyżsi od Ziemian i zauważalnie od nich słabsi (a przynajmniej na powierzchni planet).
Proza Jacka Dukaja
Literatura science fiction powstaje od grubo ponad stu lat. Nic więc dziwnego, że wiele pomysłów zostało już wykorzystanych. I dlatego twórcy nowych powieści muszą sięgać po koncepcje coraz bardziej wymyślne.
Dobrym przykładem jest Jacek Dukaj. W jego “Innych pieśniach” wszechświat zbudowany jest z cząstek pięciu żywiołów (według starożytnej, dawno obalonej teorii). W “Lodzie” na Ziemię przybywają obcy, którzy są tworami ze stężonego chłodu. Ich sama obecność nie tylko skuwa świat w okowach zimna, ale też w zadziwiający sposób zakrzywia rzeczywistość.
Najlepszym przykładem postmodernizmu, jakim operuje Dukaj jest “Perfekcyjna niedoskonałość”. Powieść rozgrywa się w tak odległej przyszłości, że ludzie mogli już całkowicie zrezygnować z fizycznych ciał. Są nawet nie tyle programami w komputerze, co tworami w układach fizyki czasoprzestrzennej.
TBI