Koncepcja bezpiecznego dorosłego nie jest jednoznaczna i budzi kontrowersje. Po pierwsze jest nieakceptowalna społecznie, choć przez wielu dorosłych często nieświadomie przyjmowana, natomiast z drugiej strony bezpieczny dorosły pomoże swemu dziecku zbudować więzi i stanie się dla niego wzorem.
O co chodzi w tej koncepcji wychowawczej?
Bezpieczny dorosły przyjmuje sobie, że ma prawo zachować się autorytarnie względem swej pociechy ze względu iż jest dorosły. Regulamin funkcjonowania w domu zawiera katalog nakazowo- zakazowy, któremu dziecko ma w sposób bezwzględny się podporządkować. Zagrożeniem może być bunt młodego człowieka, który ma już dość autorytarnej postawy rodzica, obecnie odchodzi się już od takiego modelu, który sprawdzał się jeszcze kilkanaście lat temu.
Warto zasygnalizować, że istnieje jednak druga koncepcja bezpiecznego dorosłego, w świetle której rodzic jest sobą oraz pozwala dziecku również być sobą. Dziecko nie musi za wszelką cenę zdobywać zaufania oraz uznania ze strony dorosłego, nie ciąży na nim żadna presja. W koncepcji tej również jednak panuje szereg zasad, jednak nigdy nie są one sztywne. Rodzic rozmawia ze swoim potomkiem i akceptuje różne stany i nastroje, które ma w danym wieku, dzięki czemu utrwala się mocna więź.
Która koncepcja jest właściwsza?
Wszyscy rodzice wychowujący swe dzieci w sposób świadomy z pewnością wybiorą tę drugą koncepcję, słusznie uznając za właściwszą. Problem polega jednak na tym, że podświadomie niestety wielu rodziców wpada w pułapkę i realizuje ten pierwszy program. Powodów dla których tak się dzieje jest wiele, brak czasu, zbyt wysokie mniemanie o możliwościach dziecka, przecenianie ich. Rodzic, który zachowuje się w sposób autorytarny, realizuje w ten sposób potrzebę czucia się ważnym, wydaje mu się, że jeśli będzie władczy to tym sposobem będzie miał nad wszystkim kontrolę. Czasami również, mimochodem przyjmuje się negatywne wzorce które samemu wyniosło się z domu rodzinnego. Każdy rodzic stoi na stanowisku, że właśnie on najpełniej wie czego potrzeba jego dziecku no bo przecież zna je najlepiej, od najwcześniejszych lat. Pewnym ryzykiem może być fakt, że rodzic przekonany o swej nieomylności, może nie analizować zachowań swej latorośli, zamiast tego kierować się swymi własnymi przekonaniami, które nie zawsze pokrywać się będą ze stanem faktycznym. Kluczem do uniknięcia błędów rodzicielskich jest zawsze rozmowa z dzieckiem, chęć wsłuchania się w jego głos, w to co dziecko może czuć, za każdym razem powinny to być ważne dla rodzica sygnały, które dziecko chce przekazać bo ufa rodzicowi, dzieląc się z nim tym co ważne. Największym błędem będzie zamknięcie się na dialog z dzieckiem, nie wsłuchiwanie się w to co syn czy córka mają do przekazania. Rodzic powinien umieć zaakceptować wybory dziecka, przyjąć do wiadomości, że ma takie a nie inne umiejętności. Bezpieczny rodzic poczuje się komfortowo zarówno jako pedagog, krytyczny wychowawca potomka jak też będąc sobą. Praca nad sobą oraz prezentowanymi postawami to ważne zadanie, choć z pewnością trudne to przynosi z czasem satysfakcję.
RAD