Zasmakuj w kinie francuskim, czyli tytuły, których nie można nie znać

film francuski klasyka
Oto najlepsze filmy francuskie, które każdy kinoman powinien obejrzeć przynajmniej raz w życiu | fot.: stock.adobe.com

Oto najlepsze filmy francuskie, które każdy kinoman powinien obejrzeć przynajmniej raz w życiu.

Kinematografia najczęściej wszystkim kojarzy się z Hollywood oraz Bollywood – nie bez powodu, bowiem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Indiach co roku produkuje się ogromną liczbę filmu. Stary Kontynent nie pozostaje jednak dłużny, a europejscy reżyserzy coraz częściej pokazują, że potrafią robić naprawdę wielkie kino, nie wykorzystując przy tym milionów dolarów i surrealistycznych efektów specjalnych. Oto najlepsze filmy francuskie, które każdy kinoman powinien obejrzeć przynajmniej raz w życiu.

Pan od muzyki

“Pan od muzyki” to jeden z tych filmów, które mimo prostej fabuły i niezbyt skomplikowanego scenariusza, są niezwykle wzruszające, chwytają za serce i mają w sobie po prostu to coś. Dzieło, nad którego produkcją czuwał Christophe Barratier opowiada historię nauczyciela z pasją, który mimo wątpliwości i ostrzeżeń otoczenia, postanawia podjąć pracę w poprawczaku, którego wychowankami są wyłącznie chłopcy. Nie zgadzając się z metodami, które narzuca dyrekcja i rezygnując z żelaznej dyscypliny, postanawia dotrzeć do uczniów przy pomocy muzyki. Jak nie trudno zgadnąć, jego podejście do wychowanków nie spotyka się z akceptacją przełożonych i kolegów, jednak już po pewnym czasie… żeby się dowiedzieć, koniecznie trzeba obejrzeć ten niezwykły film! Mimo iż może nie zachwycać od pierwszych ujęć, a cala historia zdaje się nieco zbyt ckliwa i sztampowa, “Pan od muzyki” stanowi swoistą klasykę francuskiej kinematografii, a Jean – Baptiste Maunier, który wcielił się w główną rolę, zagrał wręcz fenomenalnie.

Warto przeczytać!  Filmy dokumentalne, które zmieniły oblicze telewizji

Hiroszima, moja miłość

“Hiroszima, moja miłość” jest dziełem wyreżyserowanym przez Alaina Resnais i jest znacznie bardziej rozpoznawalny przez starsze pokolenie, z racji tego, że debiutował na ekranach już w 1959 roku. Opowiada on historię francuskiej aktorki, która przyjeżdża na plan filmowy do Hiroszimy, gdzie wplątuje się w zawiłą relację z miejscowym architektem – ich rosnące uczucie jest jednak wyłącznie tłem dla snucia opowieści na temat Drugiej Wojny Światowej. “Hiroszima, moja miłość” jest filmem stosunkowo krótkim, bo trwającym zaledwie półtorej godziny, wypełniony jest jednak treścią od pierwszej aż do ostatniej minuty. Na uwagę zasługuje między innymi zgrabne połączenie romansu i wątków dokumentalnych, sceptycy zauważają jednak brak chemii między dwójką głównych bohaterów.

Warto przeczytać!  Odszedł Wojciech Pszoniak – przypominamy wyjątkowe role znakomitego artysty

Nietykalni

W zestawieniu kilku najciekawszych pozycji kina francuskiego nie mogło zabraknąć “Nietykalnych” – przeboju, który szturmem podbił kina i serca widzów na całym świecie, a odtwórcy głównej roli, Omarowi Sy, pozwolił utorować sobie drogę do sukcesu. Film traktuje o zamożnym i sparaliżowanym mężczyźnie, który poszukuje dla siebie opiekuna – znajduje go w osobie Drissa, chłopaka, który dopiero co wyszedł z poprawczaka i poszukuje dla siebie zajęcia. Mimo początkowej niechęci i wywodzenia się z dwóch różnych światów, po pewnym czasie okazuje się, że wszystkie różnice są wyłącznie pozorne, a ograniczenia i uprzedzenia kształtują się jedynie w głowach. Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich kinomanów, głównie dzięki doskonałej grze aktorskiej, a warto przy tym zaznaczyć, że choć historia może wydawać się sztampowa, wydarzyła się naprawdę.

Warto przeczytać!  Domowa sielanka z Auschwitz w tle

DHA