“Wrota Piekieł” do ugaszenia?

turkmenistan wrota piekieł
Gurbanguly Berdymukhamedov - prezydent Turkmenistanu - nakazał krajowym naukowcom znalezienie sposobu na ugaszenie płonącego krateru | fot.: stock.adobe.com

Turkmenistan to do dziś jeden z najbardziej tajemniczych i niezbadanych przez podróżników azjatyckich rejonów. Była republika radziecka słynie z gigantycznej pustyni, zajmującej 80% powierzchni kraju, a także z absurdalnych przepisów, zabraniających kobietom kierować samochodami i jeździć po stolicy pojazdami w czarnym kolorze. Być może irracjonalne dekrety to przedsionek piekła, bo to właśnie w Turkmenistanie znajduje się ponoć wejście do tego wymiaru. Wrota Piekieł, bo właśnie o nich mowa, płoną nieprzerwanie od 50 lat. Prezydent kraju uznał jednak, że pora skończyć z widowiskową atrakcją i ugasić słynny krater.

“Wrota Piekieł” – geneza powstania słynnego pożaru

Pustynia Kara-kum rozciąga się niemalże na całej powierzchni kraju. Poza obrzeżami, to teren, który nie jest zamieszkały przez ludzi. Nic dziwnego, skoro ciężko tutaj przetrwać nawet wirusom czy bakteriom. Na pustyni występują jednak olbrzymie złoża gazu ziemnego – jedne z największych na ziemi. Tam też zaczęła się historia piekielnych wrót. Kiedy w 1971 r. w okolicy miejscowości Derweze dokonywano odwiertów, przewiercono – zapewne niechcący – złoże gazu, które położone było wyjątkowo płytko. Nagłe obniżenie ciśnienia doprowadziło do powstania sporych rozmiarów krateru, z którego zaczął się ulatniać gaz. Sytuacja nie do pozazdroszczenia, zwłaszcza, że było go naprawdę dużo. Sowieccy naukowcy zaproponowali podpalenie złóż, by pozbyć się problemu. Jak przypuszczano, złoża wypalą się w przeciągu kilku dni. Okazało się jednak, że badacze przeliczyli się i to o wiele lat. Złoża płoną bowiem po dziś dzień, a gigantyczny pożar trwa nieprzerwanie już 50 lat. “Wrota Piekieł” – bo tak został nazwany teren objęty pożogą – stanowią jedno z kilku miejsc na świecie, w których płoną złoża gazu. To wyjątkowa atrakcja turystyczna, przyciągająca do kraju rzesze turystów. Prezydent podjął jednak decyzje o ugaszeniu krateru.

Warto przeczytać!  Japońska podróż kulinarna: Przewodnik po najlepszych restauracjach w Tokio

Walka z siłami natury

Gurbanguly Berdymukhamedov – prezydent Turkmenistanu – nakazał krajowym naukowcom znalezienie sposobu na ugaszenie płonącego krateru. Jak sam twierdzi, pomysł ten ma na celu ochronę środowiska. Nie bez znaczenia są tutaj również względu ekonomiczne. Gigantyczny pożar niszczy złoża, które można wykorzystać w eksporcie, bo to właśnie gaz stanowi blisko 80% towarów eksportowanych przez Turkmenistan. Przy tych liczbach, turystyka wydaje się nie odgrywać znaczącej roli, a to właśnie przyjezdni wydają się najbardziej zachwyceni spektaklem żywiołu. To jednak nie pierwszy raz, gdy prezydent zapowiada ugaszenie “Wrót Piekieł”. Pierwsza tego typu próba miała miejsce już w 2010 r. i, jak widać, nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów. Do dziś nie znaleziono skutecznego sposobu na ugaszenie płonących złóż. W 2020 r. powołano nawet specjalną komisję, mającą raz na zawsze rozwiązać problem pożaru. Początkiem 2022 r. “Wrota Piekieł” ponownie stały się ważnym tematem, poruszonym przez samego prezydenta w jednym z wystąpień. Jednak droga od słów do czynów wcale nie jest łatwa. Może się bowiem okazać, że akcja przerośnie możliwości finansowe kraju, a “Wrota Piekieł” w dalszym ciągu pozostaną atrakcją turystyczną, przyciągającą do Turkmenistanu podróżników ze wszystkich stron świata.

Warto przeczytać!  Trekking w Himalajach

“Wrota Piekieł” od lat pozostają zarzewiem konfliktu pomiędzy zwolennikami ekonomicznych rozwiązań i podróżniczych rozrywek. Plany ugaszenia krateru mogą być tylko kolejną zapowiedzią działań, które będą nieskuteczne, jak wiele innych przed nimi. Może jednak okazać się, że tym razem naukowcy spełnią swoje zadanie, a wrota zostaną w końcu zamknięte. Warto obserwować rozwój wydarzeń, bo być może będziemy świadkami wyjątkowego spektaklu walki człowieka z odwieczną siłą natury i jej żywiołami.

MWA